Obżarstwo

Skąd bierze się przymus jedzenia nawet wtedy, gdy nie jesteśmy głodni?

Objadanie się zagłusza napięcie psychiczne. Czujemy niejasne napięcie, które wolimy uciszyć niż uświadomić sobie, co jest jego źródłem. Może to być np. tęsknota, poczucie zagrożenia, impuls seksualny. Coś, czego nie akceptujemy, jak chociażby lęk przed ciszą i refleksją nad naszym życiem. Zamiast tego aplikujemy sobie zewnętrzne, chwilowe źródło dobrego samopoczucia – jedzenie.

Psychologiczny powód objadania się to emocjonalny głód, którego doświadczyliśmy jako dzieci. Kiedy jako roczne, dwuletnie dzieci szukamy komfortu i bezpieczeństwa ze strony rodziców, ale ich nie znajdujemy, możemy wyrosnąć na osoby „emocjonalnie wygłodzone”. Jeśli później nie rozpoznamy tego głodu, nie zdamy sobie sprawy z jego przyczyn, będziemy go w dorosłym życiu zaspokajać jedzeniem, bo jedzenie i związane z nim uczucie sytości jest pierwotnym źródłem komfortu, przyjemności i bezpieczeństwa. 

Z kolei rodzice, którzy mają nieokreślone przeczucie, że nie kochają swoich dzieci dostatecznie, nie poświęcają im wystarczająco dużo czasu, uwagi i troski często mają tendencję do przekarmiania swoich dzieci. W ten sposób jedzenie może stać się substytutem rodzicielskiej miłości, także dla dziecka.

Problemy z jedzeniem – przejadanie się, głodzenie, odchudzanie to domena kobiet?

Tak. To pokłosie bardziej surowego i restrykcyjnego wychowywania dziewczynek niż chłopców. Dlatego w dorosłości więcej kobiet ma problemy z akceptacją swojej cielesności. Nadmiar tkanki tłuszczowej zakrywa nielubiane ciało, jest zastępczą granicą ze światem. Z kolei anoreksja to także zjawisko kulturowe. Siła mediów w starciu z wielowiekową tradycją, a nawet dobrym przekazem wychowawczym okazuje się niszcząca. Świetnie ilustruje to przykład mieszkanek jednej z wysp archipelagu malezyjskiego. Po ośmiu latach od wprowadzenia tam telewizji zauważono, że wśród miejscowych dziewczyn, tradycyjnie dużych, rozłożystych, atrakcyjnych i radosnych, pojawiły się pierwsze (w historii wyspy!) przypadki anoreksji. Anorektyczki aspirują do reklamowych wzorców piękności, nie wiedząc, że kobiety z reklam to twory sztuczne, stworzone przez męską wyobraźnię, głód, chirurgię plastyczną i technikę komputerową.

Przejadanie się i głodzenie to dwie strony tego samego medalu.

Jak sprawdzić, czy jem odpowiednio czy też za dużo/za mało?

Odpowiedzieć sobie na pytanie, jak czuję się po jedzeniu. Czy jedzenie mi służy? Czy odżywia moje ciało? Czy po jedzeniu czuję, że dzięki niemu mam energię? Czy jem dlatego, że się o siebie troszczę? Czy jem dlatego, że się czegoś boję/coś mnie niepokoi/chcę zagłuszyć jakieś myśli?

Jedzenie to rodzaj połączenia ze światem. Jeśli wyobrazić sobie, jaką drogę przebył pokarm, żeby znaleźć się na naszym stole, ile wymagał pracy, jak wielu ludzi… Przeżuwając, połykając, pozwalamy, by pokarm oddał nam swoją energię. Jedzenie lubi być celebrowane. Najlepszy dowód to powszechność zwyczaju jedzenia i picia z okazji różnych ceremonii, występujących w rozmaitych tradycjach. Jedzenie powinno być aktem wdzięczności. A jemy po to, by żyć, rozwijać się. Ponoć do dobrego życia wystarczyłaby jedna trzecia tego, co zjadamy. Z tych pozostałych dwóch trzecich żyją lekarze. Jeśli jemy za dużo, w pośpiechu, byle jak, nasz organizm traci potem mnóstwo cennej energii na trawienie i pozbywanie się nadmiaru. Zamiast zyskiwać siły i radość życia, tracimy je. Gdy niebo nasycenia zamienia się w piekło choroby, to znak, że popełniliśmy grzech obżarstwa.

Tekst powstał na postawie książki „Siedem boskich pomyłek. Renata Dziurdzikowska i Wojciech Eichelberger rozmawiają”, Wydawnictwo Do, 2000