Jak rozumieć lenistwo?
Jako lenistwo duchowe, polegające na nie zadawaniu sobie ważnych pytań, nie podjęciu wewnętrznej podróży w poszukiwaniu prawdy o sobie. Lenistwem nie jest więc „nicnierobienie”, jeśli polega na zatrzymaniu się po to by móc się skupić, refleksji nad życiem, uzyskaniu spokoju. I lenistwem może być zabieganie, pośpiech, jeśli służy ucieczce od stawiania sobie pytań, marnowaniu czasu. Lenistwem nie jest odpoczynek po pracy.
A jak rozumieć pracę?
W sensie zawodowym to praca zgodna z naszym sercem i sumieniem. Jeśli pracujemy choćby najciężej, ale wbrew sobie, jesteśmy leniwi – bo nie rozwijamy swoich prawdziwych talentów. Warto przy tej okazji obalić mit, że jeśli nasza praca będzie wynikać z naszych pasji, to od tej pory wszystko będzie szło gładko. Sama rośnie tylko broda. I paznokcie. Nawet Edison (ten od żarówki) mawiał, że w geniuszu jest zaledwie 5% inspiracji, reszta to pot. W pracy, jeśli osiągnięcia przychodzą zbyt łatwo, na ogół są niewiele warte. Najważniejszą częścią naszej pracy jest przedzieranie się przez własne lenistwo. Pewnie większość z nas ma od czasu do czasu taką myśl, jak by to było fajnie wygrać astronomiczną sumę na loterii, wreszcie pojechalibyśmy na długie wakacje lub pytanie, dlaczego mi tak ciężko, czy nie zasłużyłam/nie zasłużyłem na odpoczynek, na brak zmartwień? A gdyby tak zadać takie pytanie na poważnie, oczekując odpowiedzi… A jeśli odpowiedź byłaby taka, że to wszystko dlatego, że jesteśmy leniwi? Bo gdybyśmy mieli więcej pieniędzy, mniej byśmy pracowali i mniej byłoby z nas pożytku?
W sensie pozazawodowym praca to poszukiwanie prawdy o sobie. Prawda przed nami nie ucieka, to my uciekamy przed prawdą. Przed zatrzymaniem się. Przed ciszą.
Czy duchowe lenistwo ma swoje symptomy?
Tak. Trudności z zasypianiem, lęki, które nas budzą nad ranem. Narastająca w nas agresja i złośliwość. Niechęć do siebie, do patrzenia na siebie w lustrze. Lęk przed pokochaniem kogoś. Nasze chorujące z zaniedbania albo przeciążenia ciało. To dobry moment na zrozumienie, że straciliśmy coś bardzo cennego. I rozpoczęcie poszukiwań.
Są jakieś drogowskazy dla tych, którzy chcieliby zerwać z duchowym lenistwem?
Jeśli czujesz, że idziesz łatwą drogą, to nie jest właściwa droga. Jeśli masz wrażenie, że idziesz drogą, którą znasz, to nie jest właściwa droga. Drogą, której szukasz, jest ta rzadziej wędrowana… Nieważne, czy jest trudno, ważne, czy to dokąd zmierzamy ma sens. To poczucie sensu daje satysfakcję i radość.
Tekst powstał na postawie książki „Siedem boskich pomyłek. Renata Dziurdzikowska i Wojciech Eichelberger rozmawiają”, Wydawnictwo Do, 2000