Pomysł, że w ciele symbolicznie pokazują się nasze problemy psychiczne sięga samych narodzin psychoanalizy. Freud zauważył to już na początku pracy ze pacjentami i budowania swojej teorii. Symptomy, które mieli pacjenci i które były źródłem ich cierpienia (np. częściowy paraliż, chroniczny kaszel) traktował jak posłańców nieświadomych treści psychicznych. Spostrzeżenie to jest niezwykle użyteczne do dziś.
Objawy
Symptomami komunikującymi nieświadome treści mogą być bóle w różnych częściach ciała lub poczucie napięcia pewnych jego rejonów, objawy takie jak np. wysypka, duszności, bezpłodność, choroby układu krążenia (np. nadciśnienie), choroby układu pokarmowego (np. wrzody żołądka), astma i wiele innych. Oczywiście nie jest też tak, że wszystkie nasze dolegliwości związane z naszym ciałem są tylko pochodzenia psychicznego, ale warto w niektórych przypadkach dopuścić choćby hipotezę, że nasze gorsze zdrowie wiąże się z nieuświadomionymi konfliktami psychicznymi, które w ten sposób domagają się rozwiązania. Wiele doniesień badawczych mówi o takiej zależności. Przyjrzyjmy się dwóm z nich.
Badanie 1
W jednym z badań wzięto pod uwagę grupę osób mających tzw. iluzoryczne zdrowie psychiczne (nie czujących i nie zdających sobie sprawy ze swojego cierpienia psychicznego; mówiących, że wszystko jest dobrze, podczas gdy wywiady z nimi robione zdradzały pewne problemy psychiczne). Osoby te poddano umiarkowanie stresującej procedurze, która może być dość niepokojąca dla kogoś, kto zaprzecza swoim emocjom (przykładem takiej procedury jest poproszenie osoby, by przeczytała coś na głos). Równocześnie badano zachowanie ich serca. Okazało się, że u osób, które zaprzeczały, że odczuwały przykre emocje w trakcie eksperymentu (w deklaracjach ich stopień lęku był najmniejszy) stopień fizjologicznego pobudzenia był większy niż u osób, które odczuwały poruszenie emocjonalne i zdawały sobie z niego sprawę. W późniejszym wywiadzie okazało się, że grupa o iluzorycznym zdrowiu psychicznym częściej chodziła do lekarza niż ludzie, którzy zdawali sobie sprawę ze swojego cierpienia emocjonalnego. Badania te pokazują, że niezdawanie sobie sprawy ze swojego cierpienia emocjonalnego przekłada się na gorszy stan zdrowia fizycznego, nasiloną hipochondrię lub jedno i drugie.
Badanie 2
W innym, podobnym badaniu potwierdzono, że pacjenci, którzy wykazywali trudności w wyrażaniu agresji lub gniewu mieli podwyższony poziom cholesterolu, częściej występowała u nich astma i byli grupą o wyższym współczynniku zachorowalności na raka. Można powiedzieć, że zahamowanie dostępu do własnych uczuć i emocji uderza okrężną, nieświadomą drogą w nasze ciało.
Jedność ciała i umysłu
Konflikty psychiczne odkładają się w ciele
Powyższe przykłady związane z rakiem czy astmą są oczywiście skrajnościami. Wiele symptomów pojawia się w naszym ciele w postaci napięć czy bóli. Wilhelm Reich, jeden z uczniów Freuda, opierał swoją praktykę na obserwacji, że konflikty psychiczne „odkładają się” w strefie cielesnej. Jego pracę z ciałem kontynuował Aleksander Lowen, pacjent Reicha, który tak opisuje swoją pierwszą sesję, będącą dla niego wielkim przeżyciem:
Moja pierwsza sesja terapeutyczna z Reichem była doświadczeniem, którego nigdy nie zapomnę. Szedłem z naiwnym przekonaniem, że wszystko jest ze mną całkowicie w porządku. Reich kazał mi położyć się, ugiąć kolana, zrelaksować się i oddychać przez usta z rozluźnioną szczęką. Zrobiłem tak, zacząłem oddychać i czekałem na to, co nastąpi. Po kilku minutach Reich powiedział: Lowen, pan nie oddycha. Odpowiedziałem: muszę oddychać, inaczej bym nie żył. Reich odparł: nie oddycha pan, pańska klatka piersiowa się nie porusza. Kazał mi położyć rękę na jego klatce piersiowej i dopiero wtedy poczułem różnicę – jego poruszała się, moja nie. Zamknąłem oczy i zacząłem oddychać ponownie, tym razem moja klatka piersiowa poruszała się rytmicznie. Moje oddychanie przebiegało teraz znacznie łatwiej i głębiej, ale nic się nie stało. Do momentu, kiedy Reich nakazał, żebym odchylił głowę i otworzył oczy. Wtedy z mojej piersi wydarł się spontaniczny krzyk. Wiedziałem, że dochodzi z moich ust, ale miałam poczucie, że nie jest związany ze mną. Byłem tym faktem ogromnie zaskoczony, lecz nie czułem strachu. Po dziesięciu minutach dalszego oddychania Reich ponownie polecił, bym otworzył oczy. Krzyk powrócił… Opuściłem jego gabinet wiedząc już, że mam jakiś problem, którego nie jestem świadomy… Przez pierwszy miesiąc terapii regularnie odczuwałem parestezję (zaburzenia czucia), czyli objawy hiperwentylacji. Na dłoniach i rękach czułem mrowienie, a kilkakrotnie także bolesne szczypanie. Zdarzyło się też kilka razy, że moje dłonie stały się zimne jak lód i nastąpił w nich kurcz chwytu. Wyglądały wówczas jak szpony ptaka i nie mogłem poruszyć palcami. Reich zapewnił mnie, że objawy miną i rzeczywiście tak się stało.
Ciało to nasza historia
Z własnego doświadczenia terapii u Reicha Lowen wyniósł przekonanie, że w ciele jest uwięzionych wiele urazów z przeszłości. Pracował z pacjentami w ten sposób, żeby rozpoznawać jak energia psychiczna jest zablokowana w ciele i dążył do tego, by ją odblokować i by mogła przepływać swobodnie. Usunięcie napięcia z mięśni skutkowało prawie zawsze pojawieniem się specyficznych emocji odwzorowanych w ciele w postaci tego właśnie napięcia. Często były one bardzo silne. Dlatego też kolejnym etapem analizy, była praca z przywróconymi do świadomości emocjami. Lowen duże znaczenie przywiązywał do ciała. Mawiał, że nosimy naszą historię w ciele. Nie tylko mamy ciało, ale jesteśmy ciałem:
Osobowość jednostki ludzkiej wyraża się przez ciało w równym stopniu co przez umysł. Człowieka nie można podzielić na umysł i ciało. Pomimo to wszystkie badania nad osobowością koncentrują się na umyśle, lekceważąc ciało. A przecież tyle nam ono mówi o właścicielu. Sylwetka, wyraz oczu, ton głosu, ruchy szczęki, położenie ramion, swoboda ruchów i spontaniczność gestykulacji informują nas nie tylko o tym, kim druga osoba jest, lecz także – czy cieszy się życiem, czy też jest przygnębiona lub czuje się niezręcznie.
Bioenergetyka
Podejście Aleksandra Lowena do pracy z ciałem, w terapii zwane bioenergetyką, które rozwijał przez kilkadziesiąt lat, jest niezwykle ciekawe. Idąc za pierwotną intuicją Freuda, że w ciele mogą przejawiać się nieświadome aspekty nas, kontynuując prace Reicha, widzącego w osobie jedność ciała i psychiki, Lowen niewątpliwie zasługuje na zauważenie. Jego podejście może się przydać w naszej własnej pracy nad sobą.
Ćwiczenia
Na koniec pewne ćwiczenia.
- Sami możemy zadać sobie to pytanie, czy to w terapii czy poza nią: co mówi mi moje ciało? Może dolegliwości, których doświadczam mają jakieś psychiczne znaczenie?
- Idąc za koncepcją Aleksandra Lowena możemy zapytać: Jak poszczególne stany emocjonalne przeżywamy w ciele? Jak czuję moje ciało? Można to zrobić w ten sposób, że wygodnie siedząc lub leżąc robimy skan całego ciała przechodząc przez kolejne jego partie, od koniuszków palców stóp do czubka głowy. Z jakimi kolorami nam się kojarzą? Gdzie jest ciepło, a gdzie zimno? Gdzie pusto, a gdzie pełno? Gdzie jest napięcie, a gdzie go brak? Jak przemieszcza się w nas energia życia? Co jest żywe, a co martwe? Spróbujmy poczuć własne ciało. Wbrew pozorom nie jest to ani łatwe, ani oczywiste.
- Gdyby ktoś był zainteresowany ćwiczeniami bioenergetycznymi to zapraszam do obejrzenia jednego z nich. Można samemu spróbować. Nie ma to jak doświadczyć na sobie :). Na tym kanale znajdziecie też wiele innych ciekawych ćwiczeń.
Przy pisaniu korzystałem z:
Lowen A.: Honoring the body – autobiography, Bioenergetics Press, 2004;
Lowen A.: Przyjemność, wyd. Czarna Owca, 2011;
Western D.: Status naukowy procesów nieświadomych. W: Od neurobiologii do psychoterapii. Red.: Murawiec S., Żelichowski C., Instytut Psychiatrii i Neurologii, Warszawa, 2009. s.12-55.